Zamek w Ogrodzieńcu
Wielokrotnie czytałam na temat niezwykłych wydarzeń, jakie dzieją się w okolicy zamku w Ogrodzieńcu, jednak jakoś nie chciałam za bardzo w nie wierzyć. Pewnego razu wybrała się ze znajomymi na wycieczkę do tego zamku, jakoś nie przywiązując się specjalnie do legend i historii z nim związanych. Nasz turystyczny pobyt trochę się przeciągnął i tuż przed zmrokiem postanowiliśmy rozbić namioty tuż obok niedalekiego lasu. Przed snem opowiadaliśmy sobie różne straszne historie, próbując jednocześnie wprawić się w dobry humor. Zasnęliśmy przed północą. Około godziny 2:00 zbudził mnie szelest dobiegający koło mojego namiotu. Wydawało mi się, że to ktoś z moich znajomych wstał ze swojego namiotu za potrzebą fizjologiczną :P Dopiero w momencie, kiedy usłyszałam takie dziwne sapanie, przestraszyłam się nie na żarty. Zbudziłam swojego kolegę i wyjrzeliśmy razem z namiotu, oświetlając okolicę - niczego nie było widać. Kładąc się spać miałam wrażenie, że jeszcze z 2 razy słyszałam coś takiego przed świtem. Nie wiem, czy była to wina mojej wyobraźni, czy też faktycznie był to ten słynny czarny pies z zamku.
Podobne opowiadania z kategorii "Dziwne stworzenia":
Paranormalne
Popularne historie
Ostatnie komentarze
- Dziwne historie Powinnaś poszukać duchowego nauczyciela. Może w buddyzmie? Ja nie dzielę duchowych nauk na buddy...
- Wszystko będzie dobrze Chodzi o to być może, że wyjdziesz z tego zauroczenia, skończysz z szukaniem szczęścia w zwi...
- Krzyż na ścianie Sen jak sen, im bardziej się nakręcimy, tym więcej negatywnych rzeczy przyciągamy....