Pierścień atlantów

Miałam dziwną historię z tym pierścieniem. Nosiłam go niemal rok na palcu serdecznym na lewym ręku. Czasami jadąc autobusem lubiłam się nim bawić tzn. zsuwać z palca i wsuwać bo był odrobinę luźny. Dwa dni później budzę się rano i czuję że mam spuchnięty palec na którym był ten pierścień. Przypomnę ze ten pierścień miał 2 -3 milimetrową przerwę nie był jak obrączka. Obracam rękę a tam gdzie była przerwa już jej nie było i jedna część była założona na drugą. Zbladłam z przerażenia bo przecież sama sobie tego nie zrobiłam. Nie miałabym siły założyć jednej części na drugą. Doznałam szoku jak to się mogło stać. pierścionek był wykonany ze srebra i to nie było cienkie srebro.15 minut walczyłam żeby rozłączyć pierścionek i zdjąć go z palca. Oczywiście używałam różnych narzędzi od łyżeczki od herbaty noża, śrubokręta żeby to jakoś uwolnić z palca nie mówiąc ile musiałam włożyć siły żeby to rozłączyć. Pierścionek jest obecnie pokrzywiony tam gdzie próbowałam go rozłączyć. Do tej pory zadaje sobie pytanie co to za siła mogła mi zrobić. Już go nie zakładam.