Sen o dziecku

Znalazłam się w szpitalu, nie wiem dokładnie jak zostałam tam wezwana, nie wiedziałam po co. Przyszła po mnie pielęgniarka i zabrała mnie gdzieś, gdzie odsłoniła przede mną małą czerwoną (może bordową) zasłonkę a za nią w takiej wnęce białej na białym prześcieradle leżało niemowlę. Na pierwszy rzut oka wyglądało jakby nie żyło. Był to chłopiec bardzo wychudzony i malutki. Okazało się, że to jest moje dziecko, co w śnie bardzo mnie zdziwiło, byłam tym faktem zaskoczona. Później jakby coś mi się przypomniało, że ktoś mi mówił ze dziecko umarło przy porodzie i byłam pewna że nie mam więcej dzieci - bardzo dziwne uczucie to zaskoczenie, że jednak mam jeszcze jedno dziecko,było podobne z twarzy do młodszego syna.
Okazało się, że dziecko żyje i pielęgniarka powiedziała, że to już długo nie potrwa i wezwano mnie, żebym mogła się pożegnać. Początkowo trudno mi było odczuć do tego chłopca jakąkolwiek miłość, było troszkę zakrwawione i jakby gniła skóra w niektórych miejscach. Ale wzięłam go delikatnie na ręce i położyłam sobie na brzuchu i klatce. Uznałam, że potrzebuję w tym momencie pomocy mamy i ona jakoś pojawiła się w tym śnie. Poprosiłam ją, żeby pomogła mi zadbać o tego chłopca. Tutaj były takie migawki jakby... myłyśmy go i smarowałyśmy. Po chwili miałam już przed oczami zdrowiejące dziecko, które udało się mi uratować. Dokładnie czułam, że gdybym nie przyszła i się nim nie zajęła to by zmarło. Karmiłam to dziecko i ono odzyskiwało bardzo szybko siły i zaczynało się uśmiechać i cieszyć z mojej obecności - jakby wiedziało, że jestem jego mamą. Na sam koniec okazało się, że w szpitalu bardzo źle go traktowano, złamano mu rękę i nie nastawiono w wyniku czego była trochę krzywa i miało pękniętą czaszkę jakoś z boku. Wiem, że we śnie walczyłam o to, żeby je zoperowano i bardzo krzyczałam na cały personel jak tak nieludzko mogli postąpić i nie zadbali o maluszka. Pamiętam też wyrzuty sumienia które miałam, że zajmuję się dzieckiem o którym się dopiero niedawno dowiedziałam, że je mam i nie mogę pójść do domu do pozostałych dzieci, ale uspokoiłam się, że to chwilowe bo niedługo wyjdzie ze szpitala. Na tym sen się urywa.