Wycieczka szkolna za granicę

Leciałam samolotem tuż obok mojej najlepszej przyjaciółki,cała klasa siedziała w samolocie. Nasz wychowawca siedział przed nami, lecieliśmy do Wielkiej Brytanii długo i jak zobaczyłyśmy ląd to była 9 godzina, ja byłam zachwycona widokami, tak samo jak cała klasa i nauczyciel. Kiedy lądowaliśmy to w samolocie usłyszeliśmy przez głośnik:
- uwaga drodzy państwo jesteśmy nad lotniskiem w Liverpool,jest godzina dziewiąta proszę zapiąć pasy ponieważ lądujemy, dziękujemy państwu za wspólny lot i zapraszamy ponownie
Kiedy lądowaliśmy to pojechałyśmy busem do hotelu w Morecambe było słonecznie a ja znałam to miejsce jak własne miasto, potem wzięliśmy tylko kilka niezbędnych rzeczy i poszliśmy zwiedzać,kiedy pan mówił o jednym zabytku bardzo długo i powtarzał się cały czas to moja przyjaciółka mi powiedziała szeptem:
- ej idziemy na lody bo ten nauczyciel gadki
-pewnie a masz pieniądze?
-tak chodźmy,ale ja nie znam tego miejsca i nie wiem gdzie jest sklep
-ja wiem nawet tu jest polski sklep,patrz
Pokazałam gdzie jest i poszliśmy po lody. Był duży wybór w tym sklepie, potem wróciliśmy i naszej klasy nie było i się lekko wystraszyłam, jednak poszliśmy nad morze i tam zauważyliśmy naszą klasę i nauczyciel powiedział że mamy czas wolny i że możemy być w zasięgu wzroku. Najdziwniejsze było to że nie zauważył że my zniknęłyśmy, poszliśmy na plac zabaw dla naszej grupy wiekowej którą widzieliśmy na znaku czyli od 12 do 16. Weszliśmy i tam całe południe robiłyśmy śmieszne rzeczy i była noc.