Sen o babci

Koleżanka która mieszka po przeciwnej stronie ulicy i urodziła się w tym samym dniu co ja ma kochanka. Ja też mam, Spotykam się z nim niemalże na oczach męża. Wracamy do domu. Idę razem z mężem, brat za nami i matka jeszcze dalej. Do domu ja mam tylko klucze. Klatka schodowa jest obskurna. Farba się łuszczy. Przed drzwiami do mieszkania stoi plastykowe krzesło. Mówię, że trzeba będzie zrobić remont. Otworzyłam drzwi do mieszkania. Mąż wszedł. Po chwili po chwili przychodzi i mówi, że brat jest już w domu.
Jestem zdziwiona, bo przecież szedł za nami. Wchodzę do pokoju widzę otwarte okno i brata leżącego w łóżku. Mąż mówi, że brat przez okno wszedł. To jest pierwsze piętro. Jestem zdziwiona, a brat uśmiecha się i mówi, że jest ciepło. Odpowiedziałam, że jest zimno. Wstał i zamknął okno. Pomyślałam sobie, że muszę zrobić inne zamknięcie w domu, żeby brat i matka mogli wychodzić kiedy chcą. Byli jak w więzieniu skazani na otwieranie przeze mnie drzwi. Jestem z mężem i bratem na jakimś placu. Kupuję zasuwę do drzwi. Wszędzie są kałuże. Jakiś dwóch mężczyzn starym dostawczym samochodem coś przywieźli na ten plac. Jeden z nich mówi, że zgubił pierścionek. Mąż wyjechał tym samochodem za bramę. Właściciel placu zamknął ją i wszyscy w wodzie szukali pierścionka. Zaczęłam się chlupać i największej kałuży.
Właściciel placu popatrzył i powiedział, że dziecko to zawsze znajdzie powód do zabawy. Podszedł ojciec i pyta się o wędki. Mimo, że upiera się, że wędki są u babci to stanowczo mówię mu że nie. Podchodzę do łóżka babci. Pięknie wygląda. Pytam się jej o fryzurę. Mówi, że chodziła do dentysty. Spytałam ją dlaczego nic nie powiedziała to bym ją zawiozła. Popatrzyła na mnie i powiedziała, że od dzisiaj codziennie muszę choć raz pomyśleć o niej źle. Spytałam się dlaczego. Odpowiedziała, że jak się kogoś kocha to się go karze. Przytuliłam ją mocno i płakałyśmy.
Obok wszyscy byli, matka, ojciec, brat i mąż, ale nikt się nie ruszał tylko patrzyli, a ja trzymałam w objęciach babcię.