Ucieczka

Śniło mi się że jestem w jakimś małym nieznanym mi dotąd mieszkaniu. Byłam tak kimś w rodzaju służącej. Był tam też jakiś wysoki mężczyzna ubrany na czarno. Gdy wszyscy zgromadzeni tam (była to jakaś rodzina, ale nie moja) zasiedli do małego okrągłego stołu obok okna, nagle z nie wiadomo jakich przyczyn, okno zostało wybite. Okno było wielkie to też wypadły osoby najbliżej siedzące. Starsza kobieta i starszy mężczyzna oraz dziecko. Mężczyzna wypadając zahaczył nogą o kobietę i dziecko. Wszyscy wypadli przez okno. Był później jakiś pogrzeb. Później moja mama chciała sobie coś zrobić, a ja ją bardzo długi czas namawiałam aby tego nie robiła. Kupiliśmy później różowy materac do wody jako trumnę. Miałam też trzy koła do wody przypominające jednorożce, które trzy razy mi uciekły w powietrze i pofrunęły bardzo wysoko w górę. Byliśmy też na jakimś zebraniu gdzie wszyscy wchodzili do ciasnego zamkniętego materaca przypominającego kształtem bardzo długi walec. Ten materac był koloru zielonego. Ciężko było się z niego wydostać, ale dałam radę. Później był pogrzeb. Gdy wyszłam z domu na balkon zobaczyłam, że na ogrodzie zebrał się tłum bardzo starych ludzi. Zaczęłam powoli schodzić po schodach, gdy nagle zobaczyłam, że są one bardzo brudne. Oblepione czymś i wiedziałam, że te schody ubrudzili ci starzy ludzie. Nie chciałam dalej iść, ale w końcu zeszłam omijając wszystkie brudne plamy. Tłum był bardzo duży i byli oni naszymi gośćmi. Później okazało się, że jesteśmy w strefie zagrożonej nalotami bomb więc trzeba było uciekać. Rysowałam też jakiś rysunek drewnianego domku i ludzi, wyszedł mi on bardzo ładnie i byłam z niego dumna. Później z grupką przyjaciół uciekaliśmy w las. Nagle okazało się, że w lesie wszędzie rozrzucone są ogromne gwoździe, które na dodatek były poukrywane w trawie i na drzewach. Ludzie będący ze mną się przestraszyli i wpadli w panikę nabijając się na wszystkie możliwe gwoździe. Ja starałam się zachować spokój i weszłam delikatnie na drzewo. Mimo to nie unikałam ran. Gdy byłam na drzewie widziałam zjawę w białej sukience która nie chciała mi pomóc. Znalazłam telefon, zaczęłam dzwonić do różnych ludzi aby mi pomogli, jednak oni mi nie wierzyli. W końcu udało mi się zadzwonić po policje. W końcu zostałam uratowana. Śnił mi się też wulkan. Gdy dalej uciekałam gonili mnie jacyś ludzie. Gdy mnie złapali człowiek z łukiem strzelił mi w głowę dwie strzały.