Wizja z przeszłości

Przez trzy klasy gimnazjum musiałam chodzić do kościoła na tzw. spotkania liturgiczne przygotowujące do bierzmowania. W trzeciej klasie, to chyba był styczeń, podczas takiego spotkania siedziałam w ławce i nagle odpłynęłam. Zobaczyłam w głowie parę obrazów po sobie. Najpierw był mężczyzna w cieniu : w kapturze i z zarostem. Zaraz po tym ogień. A potem zobaczyłam leżącą na podłodze ciemnowłosą, zakrwawioną kobietę wołającą "Ratunku!". Nagle się ocknęłam. Ksiądz był właśnie w trakcie mówienia kazania i choć go nie słuchałam, to i tak pamiętałam wszystko, co powiedział. Moja podświadomość musiała w czasie tej wizji tym się zajmować. Po paru dniach opowiedziałam o tym przyjaciółce, a ona kazała mi dokładnie opisać wygląd tego mężczyzny i kobiety. Gdy jej opowiedziałam, popatrzyła na mnie przerażona. Okazało się, że parę miesięcy temu w naszym mieście mąż zamordował swoją byłą żonę, bo coś jej wypadło i nie mogła dać mu na weekend dzieci. Zadźgał ją nożem. Słyszałam o całej sprawie, ale nie interesowałam się tym i ani razu nie widziałam ich zdjęć. A wygląd opisany przeze mnie dokładnie się zgadzał z tym opisanym przeze mnie. Natomiast ognia nie potrafię wytłumaczyć. Okazało się, że ta kobieta miała pogrzeb w tym kościele, gdzie miałam tą wizję. Minęło tyle czasu, a ja wciąż o tym pamiętam. Moja przyjaciółka stwierdziła, że to ta kobieta wywołała u mnie wizję, abym pomogła jej duszy zaznać spokoju. Nie wiem, czy to prawda. Nie wiem, co mam robić. Ale to wciąż nie daje mi spokoju. Czy mam jakiś dar? Jeśli ktoś coś wie, pomocy!