Zmarła siostra

Witajcie nazywam się nie Patryk.
To co wam zaraz opowiem wydarzyło się naprawdę.

Wstęp urodziłem się 2000.07.10.
Po dwóch latach urodziła się moja siostra Kamila. Po dwóch lub trzech latach moja mama spodziewała się kolejnego dziecka i cofnijmy się do tych czasów.
Ps mogę zapomnieć szczegółów bo miałem wtedy 6 lat i minęło od tego czasu 9lat.

Przejdźmy do opowiadania właściwego.
Pamiętam jeszcze w miarę dobrze te czasy gdy moja mama była w ciąży nie piła nie paliła na początku było wszystko w porządku już wybierałem z mamą imię dla mojej siostry. I gdy moja siostra się urodziła od razu była martwa. Lekarze w szpitalu się dziwili czemu tak się stało ale cóż takie rzeczy się zdarzają. Moja siostra nie była nawet ochrzczona i to może być problem.. O którym zaraz napiszę. No więc została pochowana w pobliskim cmentarzu i od tej pory dzieją się dziwne rzeczy. Mieszkam w w dosyć dużym i też starym domu wybudowanym jeszcze za moich dziadków w niewielkiej miejscowości wiosce ale to nieważne. W niedługim czasie od pogrzebu zaczęło się tak. Szliśmy sobie do sklepu czy gdzieś z moją mamą i moją siostrą w domu zostali moja babcia i dziadek a mój tata był w pracy. Gdy wróciliśmy do domu ja poszedłem na górę a moja mama z moją siostrą zaczęły rozmawiać z moją babcią Znaczy mama hehe i dowiedziała się że moja babcia się wkurzyła bo na piętrze według niej zostałem ja i się tłukłem jak bym szafę wywrócił. Moja mama zdziwiona odpowiedziała Że w domu nikogo nie było. Mieszkam w domu rodzinnym parter w którym urzędują moi dziadkowie piętro na którym ja i moje dwie siostry z rodzicami teraz wcześniej z jedną siostrą i strych. Mnie to wcale nie zaniepokoiło ale do czasu. Pewnego dnia z miesiąc dwa po tym była sobota ja poszedłem się myć w łazience moja mama z siostrą obok w pokoju oglądały telewizję. Gdy wyszedłem u mnie jest hol łączący pokoje łazienkę wyjście na dwór i zejście na dół zobaczyłem, że drzwi są zamknięte na dół na zasówkę taką w drzwiach. Za tymi drzwiami jest zejście na dół i na strych. Jak się później okazało nikt z dołu nie zasuną bo i po co a było tylko jedno wyjście ktoś ze strychu. W tym wypadku rodzice od razu sobie skojarzyli że to może mieć związek z moją siostrą. Jednak po pewnym czasie zapomnieli o tym i zaczęli straszyć mnie tym dlatego to jeszcze pamiętam.
I potem nie pamiętam dokładnie ale już nic się więcej nie działo ale ten stan porwał krótko. Mniej więcej w tym roku znowu się zaczęło.

Nie jestem zbyt bojaźliwy ale pamiętam wydarzenia z przeszłości. Pewnej soboty 2015 roku pisałem z znajomymi do północy przez telefon. Po pewnym czasie bateria się wyczerpała podłączyłem telefon pod ładowarkę jak zwykle nie działo się nic dziwnego. Poszedłem spać spałem niespokojnie a gdy się obudziłem mój telefon leżał kolo mnie z pełną baterią. Ładuje się 2 godziny więc idealnie załadował się o 3. Nie lunatykowałem bo bym obudził kogoś... ktoś mi go przyniósł. Przestraszyłem się nie na żarty nikomu o tym z rodziny nie mówiłem bo bym dostał opierd że nie śpię. Niestety teraz nie śpię tak z przymusu. Od tego wypadku zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Pewnego dnia jak zwykle do późna siedziałem na telefonie nie mogąc zasnąć w reszcie się mi udało przed zaśnięciem pamiętam szczekanie psa kolo mojego domu i że to nie był mój pies. Rano okazało się że ktoś mi ukradł.. według moich rodziców ale według mnie nie. Koło mojego domu stoi huśtawka duża z niej ukradziono łańcuchy. Rano leżała na ziemi bez nich, wyglądało że ktoś ukradł tylko poco komu to? . W dodatku mam wiernego psa i na pewno by wszystkich pobudził jak by ktoś przyszedł. Myślę że warto by było tych łańcuchów poszukać na strychu. W dodatku najbardziej dziwne jest to co zaraz napiszę.

Niedawno miesiąc dwa temu zaczęły się dziać dziwne rzeczy z moim dziadkiem na razie nikt jakby nie zorientował się że to może być związane nie z schizofrenią i wiekiem mojego dziadka. Mój dziadek bardzo go lubię do tej pory zachowywał się normalnie ale od niedawna wariuje. Pewnego dnia (ja to zauważyłem) Zaczął opowiadać mi takie rzeczy że
Ma go ktoś zamordować, że chleb i jedzenie w domu jest zatrute, że trzeba chodzić w koło domu 3 razy żeby wejść, że w domu jest jakiś zły duch, opowiadał mi różne rzeczy o SZATANIE, zaczął prawie cały czas odmawiać różaniec i gadał że trzeba uciekać z domu. Przypadek? Powiedziałem moim rodzicom stwierdzili że to przez starość. A mój dziadek zaczął uciekać z domu i po pewnym czasie moi rodzice zwieźli go do szpitala dostał leki i od tej pory jest spokojny. Ciągle mu wmawiają, że nic się nie stanie. Trochę się uspokoił, ale dalej chodzi w koło domu i czasem rozmawia z kimś. Wczoraj gdy jak zwykle prawie usnąć nie mogłem to w pewnym momencie usłyszałem szczekanie jakiegoś psa nie mojego. Teraz czasem mam dziwne leki że boje się sam nie wiem czego. Nawet w dzień dzisiaj pisząc to o 10 godzinie byłem sam na górze u siebie nie było tu nikogo a w pewnym momencie usłyszałem jak by ktoś krzesło przesuwał. Myślę że trzeba powiedzieć o wszystkim rodzicom i odwiedzić grób siostry na którym dawno nie byłem